Przejdź do menu głównego | Przejdź do podmenu | Przejdź do treści
W Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” odbyła się 11 lutego debata pn. „Dekada życia zawodowego i społecznego po EUropejsku – relacje PLatoniczne czy konsumowane?”. Spotkanie było pretekstem do przyjrzenia się w duchu dialogu społecznego 10-letniemu członkostwu Polski w Unii Europejskiej, ale też wyzwaniom związanym z eurointegracją.
Dyrektor CPS „Dialog” Iwona Zakrzewska podkreśliła, że debata jest próbą odpowiedzi na pytanie, czy Unia Europejska jest dla nas zbiorem mglistych idei czy też konkretnym projektem. Spotkanie stanowi więc okazję do analizy następstw eurointegracji w sferze obywatelskiej, zawodowej, demograficznej i społecznej. Kiedy 10 lat temu Polska wchodziła do UE, liczba osób twierdzących, że eurointegracja przyniesie więcej korzyści niż strat, była w zasadzie równa liczbie osób wskazujących przewagę strat na korzyściami, i wynosiła odpowiednio 39 i 38 proc. Obecnie ponad połowa Polaków (54 proc.) twierdzi, że członkostwo przyniosło więcej plusów niż minusów, a przeciwnego zdania jest 25 proc.
Dyrektor zaprosiła do debaty nad kondycją społeczeństwa obywatelskiego, współczesnego rynku pracy i wyzwaniami związanymi z dalszą realizacją projektu pn. „Unia Europejska”, formułując ważne pytania: Jak przeciętny Nowak czy Kowalski skorzystali na eurointegracji? Jaką cenę zapłacili za bycie unijnym obywatelem?
Otwierając konferencję Małgorzata Marcińska, Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, zadała kolejne – ważne dla debaty pytania. Czy jesteśmy w Unii dla idei czy dla korzyści? Czy mamy z nią relacje platoniczne czy konsumowane? Zdaniem Minister w kontekście tych rozważań warto się zastanowić nad tożsamością, kondycją społeczeństwa obywatelskiego i problematyką rynku pracy. Jej zdaniem, relacje Polski do UE są głównie realistyczne – od 10 lat działamy na rzecz spójności społeczno-gospodarczej Unii i państw członkowskich. Jeszcze 10 lat temu dochód na głowę mieszkańca wynosił 40 proc. unijnej średniej, obecnie jest to już ponad 60 proc. Idziemy więc w dobrym kierunku. UE jest wielkim projektem integracyjnym i modernizacyjnym, również w kontekście społecznym.
Zbigniew Gniatkowski, Zastępca Dyrektora Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej w Polsce zauważył, że 10 lat w UE jest pretekstem do bilansu naszego członkostwa. Eurointegracja okazała się dużym krokiem cywilizacyjnym, szansą na lepsze jutro. Oczywiście, od każdego państwa członkowskiego zależy już, czy ten czas wykorzysta, czy integracja nie stanie się pustą formułą. Zauważył, że Polska na wejściu do UE skorzystała, co jest szczególnie ważne dla osób młodych, w sytuacji gdy bezrobocie osób do 25. roku życia w Polsce sięga 27 proc, średnia w UE to 23 proc., a na południu Europy wynosi ponad 50 proc.
W kontekście tych danych Przedstawiciel Komisji podkreślił obecność licznych programów wsparcia dla osób młodych, np. „Gwarancja dla Młodych” czy „Europejski sojusz na rzecz przygotowania zawodowego”. Jego zdaniem, z perspektywy rynku pracy skorzystaliśmy na eurointegracji: bezrobocie w 2004 r. sięgało 19 proc., a w grudniu 2013 r. wyniosło 13,4 proc. Redukcja bezrobocia stała się możliwa m.in. poprzez prawo swobodnego przemieszczania się i nauki. Dyrektor podkreślił również fakt poprawy dynamiki rozwoju przedsiębiorczości w latach 2010-2011. Ale, jak zauważył, ważne, aby przytaczając konkretne wskaźniki, nie zapominać o ideowym wymiarze eurointegracji – co w naszym przypadku przejawiło się odcięciem od autorytarnej przeszłości.
Dyrektor Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych prof. Kazimierz Frieske, opowiedział o różnych narracjach w kontekście polskich gospodarstw domowych – z perspektywy Głównego Urzędu Statystycznego i Eurostatu. Zaznaczył, że nie da się tych narracji wyraźnie określić, nie ma bowiem obiektywnej przeszłości, wszystko jest względne. Dane GUS-u odnośnie siły nabywczej wskazują, że w skali ostatnich lat możemy co prawda nabyć więcej mąki, soli, cukru, ale za to zrobimy mniej opłat za mieszkanie czy gaz. Zwrócił uwagę na rzeczy, na które nas nie stać – przykładowo 1/3 Polaków nie może sobie pozwolić na wysłanie dziecka na tygodniowe wakacje, 56 proc. - na przenośny komputer. Z kolei dane Eurostatu wskazują, że w 2012 r. dochody gospodarstw na głowę mieszkańca w stosunku do roku 2005 wzrosły o 45,5 proc., ale jednocześnie zwiększyły się też ceny żywności (o 33,5 proc.) czy koszty utrzymania mieszkania (45 proc.). Używając tych dwóch narracji można powiedzieć, że jeśli skraca się nasz dystans do Grecji – to nie dlatego, że Polsce wiedzie się lepiej, ale dlatego, że Grecji jest gorzej. Profesor zachęcił do ruszenia głową i poznawania różnych narracji.
Reprezentantka Ośrodka Badań nad Migracjami dr Izabela Grabowska-Lusińska podkreśliła, że podobną ostrożność należy zachować odnosząc się do narracji migracyjnej. W swojej prezentacji nie tylko zarysowała sytuację – kto wyjechał, kiedy, dlaczego, gdzie, kiedy wrócił – ale przedstawiła też pogłębioną diagnozę, czyli oddziaływanie migracji na kapitał ludzki Polaków. Jak podkreśliła, czas migracji się wydłużył, coraz więcej ludzi zaczyna wyjeżdżać na okres powyżej 12 miesięcy. To, w jaki sposób mogą wykorzystać te doświadczenia i umiejętności, zależy od tego, czy będąc na emigracji reprezentując postawę tylko earn, czy też earn & learn.
Profesor Wiktor Rutkowski z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych odniósł się w swoim wystąpieniu do nierówności ekonomicznych, wzrostu gospodarczego i dobrobytu społecznego. Zaznaczył, że skala nierówności w Polsce na tle innych państw UE w okresie transformacji wzrosła. Jest to poziom średni, daleko nam do standardów, jakie mają kraje skandynawskie czy państwa Beneluksu. To tłumaczy fakt, że nierówności ekonomiczne nie są zdeterminowane tylko zmianami technologicznymi czy globalizacyjnymi, ale w dużym stopniu wiążą się z wyborem cywilizacyjnym i kulturowym.
Otwierając panel dyskusyjny jego moderatorka Anna Grabowska, Redaktor Naczelna „Dialogu”, zaznaczyła, że dla przeciętnego Polaka sprawy europejskie nie są szczególnie znane. Podała dane, z których wynika, że 80 proc. z nas opowiada się za rozrzedzeniem UE, podczas gdy w tzw. Starej Unii jest to tylko 40 proc. Zaznaczyła jednak, że obawiamy się wprowadzenia euro. Czy wynika to z braku zaufania do władzy i instytucji? Czy czujemy się pełnoprawnymi obywatelami UE? O odpowiedzi na te pytania poprosiła partnerów społecznych.
Michał Kuszyk z Pracodawców RP odnosząc się do prezentacji prof. Frieske zaznaczył, że jest w nim wiele narracji. Przede wszystkim towarzyszy mu refleksja, że bez stworzenia systemu gospodarki rynkowej nie bylibyśmy tu, gdzie jesteśmy. Zadał pytanie, że może są w nas takie nierówności, które prowadzą do rozwoju, szczęścia albo wspólnych wartości? Takie zadania ma przecież transfer wiedzy czy umiejętności. Zaznaczył, że w dyskusji o eurointegracji brakuje często pytań o obraz osoby i świata.
Tomasz Jasiński z Forum Związków Zawodowych podkreślił, że jest zawiedziony instytucjami unijnymi w przypadku potrzeby udzielenia wsparcia inicjatywom związków zawodowych.
Barbara Surdykowska z NSZZ „Solidarność” zaznaczyła problem implementacji dyrektyw i innych regulacji UE do polskich warunków, a także zwróciła uwagę na skargi składane przez jej organizację do Trybunału Europejskiego.
Zdaniem Dominiki Staniewicz z Business Centre Club Unia teoretycznie daje możliwości, ale jednocześnie wymaga aktywnych działań, a to już nie jest zgodne z polską mentalnością.
Ekspert Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Piotr Szumlewicz podkreślił, że paradoksalnie widzi brak integracji europejskiej tam, gdzie jest ona wymagana – np. w polityce społecznej.
Przedstawicielka Konfederacji Lewiatan dr Grażyna Spytek-Bandurska zaznaczyła, że jeśli sami nie będziemy prowadzić dialogu, w tym europejskiego, to nikt tego za nas nie zrobi. Należy obrać cel, pokazać swoje mocne strony i być otwartym na porozumienie