Przejdź do menu głównego | Przejdź do podmenu | Przejdź do treści
W dzisiejszym wydaniu „Gazety Wyborczej” padły bardzo poważne oskarżenia pod adresem jednego z urzędników Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Przytoczone przez dziennikarzy wypowiedzi i zachowania, jeśli miały miejsce, nigdy nie będą tolerowane w ministerstwie.
Natychmiast po otrzymaniu pytań od redakcji, dyrektor generalna resortu wyznaczyła zespół złożony z wysokich członków korpusu służby cywilnej, który spotkał się już z pracownikami departamentu. Nieprawdą jest - jak cytuje „Gazeta” - że zespół "zażądał on od zebranych wyjaśnień, kto może rzucać podobnego rodzaju oszczerstwa”. Takie słowa nie padły w czasie spotkania, co mogą zaświadczyć jego uczestnicy. Zwrócono się do nich z prośbą o przekazanie informacji, które mogą mieć na temat stawianych zarzutów. Poinformowano ich o gwarancji pełnej dyskrecji.
Jeśli pracownicy potwierdzą stawiane zarzuty, sprawa zostanie przekazana do szefa służby cywilnej, tak aby postępowanie wyjaśniające zostało przeprowadzone przez osoby spoza resortu.