Przejdź do menu głównego | Przejdź do podmenu | Przejdź do treści
W ciągu ostatnich lat radykalnie spadła na świecie liczba adopcji międzynarodowych. Większość państw europejskich nie godzi się na przysposabianie własnych dzieci przez kandydatów z innych państw. Dzieci za granice wysyłają głównie kraje azjatyckie i afrykańskie. Niektóre argumenty przemawiające za adopcją zagraniczną, jak np. brak możliwości zapewnienia w Polsce właściwej opieki dzieciom niepełnosprawnym, nie znajdują pokrycia w rzeczywistości. Często dochodzi do rozdzielania rodzeństw. Procedury powodują, że brakuje dostatecznej wiedzy o dalszych losach adoptowanego dziecka. Warto bliżej przyjrzeć się problemowi adopcji międzynarodowych.
Chcemy, by polskie dzieci zostawały w kraju
- Będziemy z determinacją dążyć do tego, by dzieci, które mają być adoptowane, znajdowały rodziców w Polsce - mówi Elżbieta Rafalska, minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Adopcje międzynarodowe pozbawiają każdego roku ok. 280 - 300 dzieci możliwości dorastania w kraju ojczystym. Adoptowane dzieci, wychowywane poza granicami kraju, bardzo szybko tracą związki z kulturą i językiem polskim i jedynie od wrażliwości nowych rodziców zależy, jak silnie i jak długo podtrzymywana będzie więź emocjonalna z Polską.
Za granicę nie trafiają głównie dzieci niepełnosprawne, dla których nie ma szans na adopcję w Polsce
- Kiedy przyjrzeliśmy się szczegółowo, jak do tej pory odbywały się zagraniczne adopcje okazało się, że nie jest wcale tak, że wysyłane za granicę dzieci są bardzo chore – przekonuje minister.
Potwierdzają to fakty. Z ogólnej liczby dzieci adoptowanych w procedurach adopcji zagranicznych jedynie do ok. 20 proc. z nich posiada orzeczenie o niepełnosprawności. Gros decyzji dotyczących decyzji o kwalifikacji dzieci do adopcji międzynarodowej wiąże się z ewentualnym zagrożeniem ich zdrowia, wynikającym ze stwierdzonego w wywiadzie alkoholizmu rodziców czy choroby psychicznej.
Jednak warto podkreślić, że Polska posiada coraz lepiej zorganizowaną sieć wsparcia w zakresie poradnictwa, diagnostyki, badań psychologicznych, pomocy medycznej. Potencjalni rodzice adopcyjni w Polsce mają z każdym rokiem łatwiejszy dostęp do specjalistów.
Dramat rozdzielenia rodzeństw
Dramatem adoptowanych dzieci jest nagminne rozdzielanie rodzeństw, na co również zwracała uwagę minister Elżbieta Rafalska. W roku 2016 takie praktyki dotyczyły – z różnych przyczyn - ok. 71 proc. rodzeństw, wobec których została wydana zgoda na dalsze procedowanie w procedurze adopcji międzynarodowej. Adoptowane dzieci w większości przypadków bezpowrotnie tracą szansę na utrzymywanie kontaktów z rodzeństwem w kraju.
Mamy dobry system pieczy zastępczej
Polska, na tle innych krajów europejskich, posiada dobry system pieczy zastępczej, w ramach którego dzieci w 75 proc przypadków trafiają do form rodzinnej pieczy zastępczej ( 57 006 – w pieczy rodzinnej i 18 870 w pieczy instytucjonalnej). Warto dodać, że również piecza instytucjonalna przechodzi pozytywne zmiany, zmierzające do ograniczenia wieku dzieci umieszczanych w placówkach (zakaz umieszczania dzieci poniżej 10 roku życia) oraz zmniejszanie liczebności placówek opiekuńczo-wychowawczych (nie więcej niż 14 dzieci).
Zatem nawet jeśli nie znajdzie się w Polsce rodzina adopcyjna gotowa przysposobić dziecko, często można zapewnić dziecku możliwość wychowania w rodzinie zastępczej. Taka rodzina zastępcza miałaby charakter opieki długoterminowej (w odróżnieniu od czasowego charakteru pieczy zastępczej).
Z placówki rodzinnej w niewiadome
W pierwszej połowie ub. roku połowa dzieci, przekazanych do adopcji zagranicznych, trafiła tam z rodzinnej pieczy zastępczej. Z miejsca, w którym najczęściej czuły się dobrze, zostały przeniesione w zupełnie sobie obce kulturowo środowisko.
Wzmacnianie świadczeń, takich, jak choćby program „Rodzina 500 plus”, usług społecznych i zdrowotnych kierowanych do rodzin wychowujących dzieci, zwiększa szansę na powrót dzieci do rodzin biologicznych. Gdy jest to mimo wszystko niemożliwe – rosną szanse dzieci na znalezienie odpowiedniej rodziny adopcyjnej w Polsce. Dane pokazują coraz większą skłonność wśród rodzin polskich do adopcji dzieci starszych i tych z problemami zdrowotnymi.
Adopcje poza kontrolą
Wiedza o polskich dzieciach adoptowanych poza granice kraju i o procesie ich adaptacji w nowych rodzinach czerpana jest jedynie z przesyłanych przez agencje adopcyjne wywiadów. Nie jest to źródło wiedzy, które w sposób doskonały daje rękojmię dostatecznej wiedzy na temat losów adoptowanego dziecka.
- Resort rodziny zamierza przejąć większą kontrolę nad tym procesem i robić wszystko, by nie wysyłać za granicę polskich obywateli – obiecuje minister Elżbieta Rafalska.
W ostatnim czasie Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej uzyskał informację na temat dramatycznych losów adoptowanego dziecka. Natychmiast podjęto radykalne działania i akredytacja pośredniczącej zagranicznej agencji adopcyjnej została zawieszona, a stosowne władze poinformowane o zaistniałej sytuacji. Podjęto również kroki zmierzające do wyjaśnienia obecnej sytuacji adoptowanej dziewczynki i udzielenia jej ewentualnego wsparcia. Agencji cofnięto akredytację.
Kto wysyła własne dzieci za granice
Państwami, które wysyłają dzieci za granice, są w zasadzie przede wszystkim kraje azjatyckie i afrykańskie. Olbrzymia większość państw europejskich nie wydaje zgód na przysposobienie własnych dzieci przez kandydatów mieszkających w innych państwach. Polska, obok Ukrainy i Rosji, jest jednym z głównych państw europejskich, które godzą się na taki proceder.