Przejdź do menu głównego | Przejdź do podmenu | Przejdź do treści
Rząd zajmie się dziś projektem ustawy o ochronie miejsc pracy. Dzięki niej pracę może zachować nawet 60 tys. pracowników.
Cel ustawy: w okresie spowolnienia gospodarczego uratować jak najwięcej etatów. Przedsiębiorstwa, które popadły w tarapaty będą mogły liczyć na pomoc państwa. Dostaną dopłaty do tzw. postojowego.
Przy spadku obrotów już o 15% państwo dopłaci pracodawcom do pensji pracowników. Dopłaty wyniosą połowę pensji minimalnej, czyli tyle ile wynosi obecnie wysokość zasiłku dla osób bezrobotnych - 794 zł. Resztę zapłaci pracodawca.
- Zamiast wypłacać zasiłki osobom tracącym pracę, lepiej przez pewien czas dopłacić pracodawcom do ich wynagrodzeń i utrzymać zatrudnienie. Dzięki temu ludzie będą mieli pracę i nie zasilą grona bezrobotnych - tłumaczy minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz.
Początkowo progiem uprawniającym do pomocy miał być 20% spadek obrotów. W czasie konsultacji społecznych minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz zdecydował, że limit zostanie obniżony do 15%, tak aby z rozwiązania antykryzysowego mogło skorzystać jak najwięcej firm.
W projekcie ustawy znalazły się sprawdzone rozwiązania z ustawy antykryzysowej obowiązującej w latach 2009-2011, które poparli partnerzy społeczni - zarówno związkowcy, jaki pracodawcy. Wtedy z tego rozwiązania skorzystało 7,2 tys. osób. Wypłacono im 7,9 mln zł.
W porównaniu do ustawy obowiązującej w latach 2009-2011 Ministerstwo Pracy zdecydowało się na uproszenie formalności - m.in. prostsza jest definicja spadku dochodów, a firma nie musi przedstawiać programu naprawczego i ubiegać się o status przedsiębiorstwa w tzw. trudnej sytuacji ekonomicznej.
Ustawa o ochronie miejsc pracy jest częścią szerszego planu Ministerstwa Pracy, którego celem jest powstrzymanie wzrostu bezrobocia w czasie spowolnienia gospodarczego. Składa się na niego m.in. ustawa uelastyczniająca czas pracy. Zakłada ona wprowadzenie do Kodeksu pracy rozwiązań, które pozwolą na bardziej elastyczną organizację czasu pracy w zakładach pracy, tj. możliwość wydłużania okresu rozliczeniowego do 12 miesięcy i tzw. ruchomy czas pracy. Powinno to umożliwić bardziej racjonalną organizację czasu pracy, wpłynąć na zwiększenie konkurencyjności firm, a poprzez to ułatwić zachowanie dotychczasowych i tworzenie nowych miejsc pracy.
Resort przygotował także założenia ustawy reformującej urzędy pracy. Co się zmieni? Urzędy będą rozliczane z efektów swojej pracy. Zmieni się sposób pracy z bezrobotnymi.
Dlatego też zmiany zakładają, że urzędy pracy, lepiej znające lokalne uwarunkowania, będą miały większą swobodę działania, a jednocześnie staną się bardziej aktywne w pozyskiwaniu ofert pracy od pracodawców. Projekt zakłada monitorowanie i promowanie efektywności działań urzędów pracy, aby nagradzać te urzędy i te rozwiązania, które najskuteczniej wprowadzają bezrobotnych na rynek pracy.
Jednocześnie przewidziano profilowanie rodzajów pomocy w zależności od indywidualnych potrzeb osób bezrobotnych. Dla osób, które generalnie dobrze sobie radzą na rynku pracy, urzędy pracy będą miały ofertę doradztwa zawodowego i pośrednictwa pracy.
Dla tych osób, które wymagają uzupełnienia lub aktualizacji kwalifikacji, będą dostępne staże i szkolenia.
Ministerstwo Pracy chce wspierać powstawianie nowych miejsc pracy poprzez uruchomienie – obok istniejących rozwiązań – nowych programów wspierania przedsiębiorczości, przeznaczonych dla absolwentów wyższych uczelni. To pozwoli ograniczyć trudności przejścia z systemu edukacji na rynek pracy.
Projekt zmiany ustawy zawiera również cały szereg rozwiązań, które mają służyć zwiększeniu atrakcyjności zatrudniania osób wracających do pracy po przerwie związanej z wychowaniem dziecka. Jednym z rozwiązań jest grant na telepracę, który – w założeniach – ma również na celu umożliwienie godzenia obowiązków rodzinnych i zawodowych osób wychowujących małe dzieci.
Pojawią się także nowe instrumenty - m.in. grant na telepracę, świadczenia aktywizacyjne, trójstronne umowy szkoleniowe, mentoring, pożyczka na utworzenie miejsca pracy lub start biznesu czy poręczenia zobowiązań gwarantowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego.
Już w tym roku ministerstwo szybciej przekazało urzędom pracy środki na wsparcie bezrobotnych. Już w grudniu wiedziały, ile dostaną w 2013 r. Pierwsze przelewy dostały już na początku stycznia. Do tej pory pieniądze spływały dopiero na przełomie lutego i stycznia. Dzięki przyśpieszeniu urzędy mogły wspierać osoby bezrobotne już od początku roku, kiedy sytuacja na rynku pracy jest najtrudniejsza.
W sumie na wsparcie bezrobotnych ministerstwo ma w tym roku 4,7 mld zł. To o 1,2 mld zł więcej niż rok wcześniej. Resort szacuje, że dzięki temu urzędy będą mogły pomóc ok. 500 tys. osób szukającym pracy. Dodatkowo w rezerwie ministra na programy specjalne jest jeszcze ponad 300 mln zł. Do tej puli trzeba doliczyć jeszcze 3,7 mld zł na zasiłki dla osób bez pracy.