Przejdź do menu głównego | Przejdź do podmenu | Przejdź do treści
Na posiedzeniu Sejmu i Senatu w dniach 26-28 lipca, przyjęta została nowelizacja ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, która wprowadza:
- Bezterminowo emerytury górnicze, liczone według zasad ze starego systemu. Emerytury przyznawane byłyby w następujących przypadkach:
· bez względu na wiek po 25 latach pracy górniczej pod ziemią
· w wieku 50 (po 15 latach pracy pod ziemią i dodatkowo 10 latach pracy równorzędnej lub zaliczalnej do pracy górniczej)
· w wieku 55 lat (po 10 latach pracy pod ziemią i dodatkowo 15 latach pracy równorzędnej lub zaliczalnej do pracy górniczej);
- Przedłużenie do dnia 31 grudnia 2007 r. terminu, do którego należy spełnić warunki umożliwiające nabycie prawa do wcześniejszej emerytury na podstawie przepisów ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. - Karta Nauczyciela. Czyli, do którego można nabyć prawo do wcześniejszej emerytury na zasadach ze starego systemu emerytalnego.
Odrębny system dla górników
Wejście w życie tak znowelizowanej ustawy spowoduje szereg skutków negatywnych z punktu widzenia polityki społecznej i finansów publicznych. Są to rozwiązania wadliwe, kosztowne i wprowadzające nierówne traktowanie osób objętych systemem ubezpieczeń społecznych. Szczególne rozwiązania dla jednej wybranej grupy zawodowej mogą także budzić wątpliwości konstytucyjne jako nierówne traktowanie wobec prawa.
W przypadku górników te zmiany w przepisach oznaczają stworzenie dla nich odrębnego systemu w ramach całego sytemu ubezpieczeń społecznych. Utrzymanie starych zasad liczenia wysokości emerytur i wieku przechodzenia na wcześniejszą emeryturę podważa podstawową ideę reformy emerytalnej, zgodnie z którą każdy powinien móc wyjąć z systemu tyle, ile do niego włożył. Oznacza więc złamanie przyjętej w 1998 r. zasady funkcjonowania systemu emerytalnego, w którym wszyscy ubezpieczeni za taką samą składkę mają takie same prawa i zasady obliczania emerytur.
To powinny być pomosty
Dodatkowe uprawnienia powinny być przedmiotem odrębnej ustawy i finansowane z innych źródeł niż składki wszystkich ubezpieczonych. Prawo do wcześniejszego zakończenia pracy zawodowej powinno zależeć od wykonywania takiej pracy, która zgodnie z oceną ekspertów medycyny pracy nie może być kontynuowana do wieku emerytalnego. A to dlatego, że wykonywana jest w warunkach szczególnych, których nie można poprawić przy zastosowaniu istniejących metod profilaktyki oraz bezpieczeństwa i higieny pracy. W tym kierunku szedł też przygotowany projekt ustawy o emeryturach pomostowych i rekompensatach.
Przypomnijmy, że rząd zaproponował system emerytur pomostowych, czyli świadczenie, które osoba pracująca w warunkach szczególnych lub wykonująca pracę o szczególnym charakterze otrzymywałaby pomiędzy zakończeniem pracy a wiekiem emerytalnym. Wynosiłoby ono ok. 90 proc. przyszłej emerytury i było finansowane częściowo ze składek pracodawców jako odpowiedzialnych za warunki pracy, a w większości z budżetu. Rząd proponował, by na emeryturę pomostową można było przejść na pięć lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego (czyli w wieku 55 lat dla kobiet i 60 lat dla mężczyzn). Niektórzy pracownicy np. górnicy, hutnicy - z uwagi na charakter wykonywanej pracy – mogliby to zrobić na 10 lat przed wiekiem emerytalnym. Po osiągnięciu wieku emerytalnego otrzymywaliby emeryturę liczoną na ogólnych zasadach. Nie jest więc prawdą, że rząd chce, by górnicy pracowali pod ziemią do 65 roku życia.
Prawo do emerytury pomostowej miałyby więc osoby wykonujące prace w warunkach, które eksperci medycyny pracy uznali za uciążliwe ze względu na potencjalny wpływ na zdrowie pracownika. Prawo to byłoby więc związane z sytuacją konkretnego pracownika, a nie z branżą, w której ktoś pracuje. Obecnie w Komisji Trójstronnej trwają prace wyznaczonych przez strony ekspertów nad ustaleniem listy prac w warunkach szczególnych.
Skutki finansowe i prawne emerytur górniczych
Projekt ustawy uchwalonej przez Sejm budzi szereg wątpliwości:
· W przyszłości górnicy będą otrzymywać emerytury kilkukrotnie wyższe od pozostałych grup zawodowych, a świadczenia te przysługiwałyby im w wieku nawet o 22 lata poniżej powszechnego wieku emerytalnego (czyli w wieku 43 lat) – już teraz emerytury górników są dwukrotnie wyższe niż wszystkich innych emerytów;
· Projekt jest niepełny – nie zawiera rozwiązań dla tych górników, którzy są członkami otwartych funduszy emerytalnych, a mogą w przyszłości nabyć prawo do emerytury górniczej. Sejm przyjął, że każda emerytura górnicza ma być obliczana według tzw. starych zasad, które nie mogą być stosowane do osób, które przystąpiły do otwartego funduszu emerytalnego. Stosowanie starych zasad wymiaru jest bowiem ściśle powiązane z odprowadzaniem do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych pełnej składki emerytalnej. Tymczasem w przypadku osób, które są członkami otwartych funduszy emerytalnych, składka emerytalna jest podzielona i jej część jest przekazywana do funduszu emerytalnego. Na tym polega funkcjonowanie dwufilarowego systemu powszechnego. Gdyby górnicy dostawali za składkę pomniejszoną o część przekazywaną do ofe emerytury obliczone według tzw. starych zasad wymiaru, a ponadto dodatkowo emeryturę z ofe – oznaczałoby to, że są dodatkowo uprzywilejowani.
· System ubezpieczeń emerytalnych będzie niezbilansowany i co do zasady zawsze będzie wymagał dotacji z budżetu państwa. Oznacza to, że górnictwo będzie otrzymywać pomoc publiczną za pośrednictwem systemu ubezpieczeń społecznych. W efekcie przedsiębiorcy działający w tym sektorze będą traktowani preferencyjnie w porównaniu do pozostałych.
· Utrwali się odrębność sektora górniczego, utrudniając jakiekolwiek zmiany na rynku pracy – górnicy będą chcieli pozostawać w tej branży nie ze względu na opłacalność zatrudnienia, ale ze względu na wyjątkowo korzystny system emerytalny. W efekcie, restrukturyzacja sektora spotykać się będzie z dodatkowymi protestami, wynikającymi z chęci utrzymania preferencyjnych rozwiązań emerytalnych.
Skutki finansowe i prawne przesunięcia na 2007 r.
Prawo do wcześniejszych emerytur na starych zasadach miało wygasnąć 31 grudnia 2006 r. Uchwalone przez Sejm wydłużenie do dnia 31 grudnia 2007 r. okresu korzystania z systemu wcześniejszych emerytur przez osoby urodzone po 31 grudnia 1948 r., a przed 1 stycznia 1969 r. (czyli te, które objął nowy system emerytalny, ale które miały więcej niż 30 lat w momencie wejścia w życie reformy) będzie miało szereg negatywnych konsekwencji:
· Rozwiązanie to podważa konstytucyjną zasadę zaufania obywateli do prawa, gdyż dotyczy wyłącznie osób, które nie są członkami otwartych funduszy emerytalnych. Osoby urodzone po dniu 31 grudnia 1948 r., a przed dniem 1 stycznia 1969 r. mogły dobrowolnie przystąpić - poprzez zawarcie umowy - do wybranego otwartego funduszu emerytalnego. Tymczasem osoby, które w 1999 r. podejmowały decyzję o zapisaniu się do otwartego fundusz emerytalnego bądź nie, opierały się na przekonaniu, że stare przepisy o wcześniejszych emeryturach wygasną w końcu 2006 r. Na tej podstawie więc oceniały, czy nabędą prawo do wcześniejszej emerytury i czy w związku z tym opłaca im się zapisać do ofe. Jeśli nagle zmieni się termin obowiązywania starych przepisów, okaże się, że podejmowały decyzję w oparciu o fałszywe informacje. I na dodatek, jeśli zapisały się do ofe, zostaną za to ukarane wykluczeniem z możliwości skorzystania z wcześniejszej emerytury.
· Proponowane regulacje zwiększają koszty systemu ubezpieczeń społecznych w newralgicznych latach 2007-2008. Szacowano, że w tych latach uda się zmniejszyć składki na ubezpieczenie społeczne, co sprzyjałoby zwiększaniu zatrudnienia. Zwiększenie wydatków to uniemożliwi.
· Zwiększone koszty wypłat z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, będą w całości pokrywane z dotacji budżetowej. Utrudni to wypełnienie zobowiązania z programu konwergencji, którym jest osiągnięcie deficytu poniżej 3% PKB w 2007 r. i zwiększa ryzyko zastosowania w stosunku do Polski procedury nadmiernego deficytu i utratę przez nasz kraj środków z Funduszu Spójności rzędu 2-3 mld EURO rocznie.
· Alternatywą może być finansowanie tych zobowiązań poprzez podniesienie podatków lub składek na ubezpieczenie emerytalne, a to z kolei oznacza negatywne konsekwencje dla rozwoju gospodarczego, a w szczególności rynku pracy (dalsze utrzymywanie się lub wzrost bezrobocia).
Skutkiem wprowadzonych rozwiązań będzie zwiększenie wydatków publicznych na cele emerytalne w średnim okresie o około 0,35% PKB rocznie, co jest równorzędne ze zwiększeniem deficytu budżetowego o taką kwotę. Biorąc pod uwagę zobowiązania Polski wynikające z Paktu Stabilności i Wzrostu, niezbędne będzie szukanie oszczędności w celu sfinansowania tych zwiększonych wydatków, aby nie narazić Polski na konsekwencje.
Z możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę dzięki przesunięciu uprawnień do końca 2007 r. skorzysta ok. 100 tys. osób. Dodajmy, że przedłużenie obowiązywania starych przepisów do końca 2007 r. wcale nie oznacza, że skutki finansowe tej ustawy będziemy odczuwać tylko przez rok – ponieważ przyznane w tym okresie emerytury będą wypłacane jeszcze przez najbliższych kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt lat – zwiększone wydatki systemu emerytalnego będą odczuwalne nawet po 2020 r.
Ile będzie kosztować ta ustawa
Uchwalone przez parlament przepisy budzą wątpliwości co do ich zgodności z konstytucją, jak również liczne wątpliwości natury ekonomicznej. Projektodawcy rozwiązań uznali bowiem, iż rozwiązania te, utrzymujące dotychczasowe zasady, nie kosztują. W 2004 r., według szacunków MPS i ZUS, wydatki na emerytury osób, które nie osiągnęły wieku emerytalnego, wyniosły około 15 mld zł. Przeliczając te koszty na jedną osobę ubezpieczoną, oznacza to, że jeden ubezpieczony rocznie płaci za to około 1 tys. zł.
Przedstawiamy wyliczenia uchwalonych przez parlament rozwiązań do roku 2020, co nie znaczy, że na tym roku koszty się kończą. W przypadku emerytur górniczych koszty będą nadal rosły, natomiast koszty przedłużenia przepisów o wcześniejszych emeryturach będą wygasać. Oszacowane skutki budżetowe nie uwzględniają dodatkowego ubytku z tytułu składek i podatków płaconych przez osoby, które w przypadku nie wprowadzenia proponowanych regulacji kontynuowałyby pracę.