Przejdź do menu głównego | Przejdź do podmenu | Przejdź do treści
Pani Marszałek, Wysoka Izbo,
Dialog społeczny to nie tylko mechanizm wypracowywania dobrych i kompromisowych rozwiązań w państwach demokratycznych, to także wartość, którego fundamentem jest wzajemne zaufanie, partnerstwo i dążenie do porozumienia opartego na respektowaniu interesów wszystkich stron. Dialog nie tylko w Polsce, ale w całej Europie został wystawiony w okresie kryzysu na ciężką próbę. Polsce udało się w 2009 roku osiągnąć porozumienie w formule pakietu antykryzysowego, udało się w kolejnych latach prowadzić trudny dialog choć przestrzeń kompromisu zawężana była przez zmienne warunki gospodarcze. Dziś związkowcy odeszli od stołu rozmów, wybrali protest uliczny – czy to działanie zbliża nas do porozumienia? Czy raczej prowadzi do okopania się na swoich, z góry zdefiniowanych pozycjach? Mam nadzieję, że po dniach protestu na ulicy przyjdzie czas na konstruktywne rozmowy.
Związkowcy, którzy domagają się mojej dymisji, twierdzą, że jestem lobbystą pracodawców. Tak, lobbuję w interesie pracowników i przedsiębiorców, najuboższych i najsłabszych, rencistów i emerytów. To mój obowiązek jako ministra pracy. To moja odpowiedzialność. To przestrzeń i oferta dla realizacji przynajmniej części postulatów związkowych i przedsiębiorców.
Zacznijmy od płacy minimalnej, której podwyżki domagają się związki zawodowe. Płaca minimalna rośnie w Polsce każdego roku – w tym wzrosła o 7 procent do 1600 zł. Nie zamroziliśmy jej nawet na czas europejskiego kryzysu, choć tą drogą poszło wiele innych krajów Unii Europejskiej. Na taki krok zdecydowało się aż 14 unijnych państw spośród 21, które mają ustawowo określoną płacę minimalną.
Powtórzę: w Polsce nie ma zgody na zamrożenie płacy minimalnej. Co więcej w latach 2007-2013 rosła ona o jedną piątą szybciej niż wynikałoby to z ustawy. Uwzględniając podwyżkę na przyszły rok za rządów tej koalicji wynagrodzenie minimalne wzrosło o 744 zł, czyli o blisko 80 proc. Dzięki temu Polacy mogą kupić za minimalne wynagrodzenie o 41 proc. więcej niż Czesi, o 35 proc. więcej niż Słowacy i o 18 proc. więcej niż Węgrzy.
To fakty. Oczywiście chcemy, żeby Polacy zarabiali jeszcze więcej. Musimy jednak pamiętać o odpowiedzialności za cały rynek pracy. Zbyt duża podwyżka płacy minimalnej mogłaby zwiększyć bezrobocie, zwłaszcza wśród młodych, słabiej wykształconych, z mniejszym doświadczeniem, a także w biedniejszych regionach. Zamiast wyższych pensji pracownicy mogliby stracić legalne zatrudnienie i wylądować w szarej strefie. Chyba nie o to chodzi związkom zawodowym?
Pani Marszałek, Wysoka Izbo,
Związki zawodowe mówią, że zmuszamy Polaków do pracy aż do śmierci. Taki ma być efekt podniesienia wieku emerytalnego. Chcę to jeszcze raz powtórzyć: wyższy wiek emerytalny to nie fanaberia rządu. Żaden polityk znający konsekwencje polityczne takiej decyzji – mówiąc delikatnie niezadowolenie społeczne – nie zdecydowałby się na to, gdyby nie świadomość konieczności takich działań.
Co nami kierowało? Zmusiły nas do tego niekorzystne tendencje demograficzne. Starzejemy się i musimy pracować dłużej. Dotychczasowy wiek emerytalny był nie do utrzymania. Doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, doskonale zdaje sobie z tego sprawę opozycja. Mimo dzisiejszych zapowiedzi, czysto populistycznych, nie cofnie tej reformy. Powód? Jeśli teraz nie rozpoczęlibyśmy procesu stopniowego podnoszenia wieku emerytalnego, za kilka lat inny rząd musiałby to robić skokowo. Przyszli emeryci dowiedzieliby się z dnia na dzień, że zamiast przejść za miesiąc na emeryturę czeka ich jeszcze wiele lat pracy.
Odpowiedzialność i uczciwość wymaga tego, żeby już dziś powiedzieć: musimy pracować coraz dłużej i przygotowywać na te zmiany społeczeństwo. Dlatego podnosimy wiek emerytalny stopniowo. To pozwoli przyszłym emerytom przygotować się na zmianę, nikt nie będzie nią zaskakiwany. Nie bez znaczenia jest też to, że dzięki tej reformie średnia emerytury Polaków wzrosną średnio aż o 45 proc. Jaka jest alternatywa? Powiedzmy wprost: drastyczna terapia szokowa za kilka lat, albo podwyżka podatków, albo obniżka emerytur. Czy tego właśnie chcą liderzy związkowi domagając się obniżenia wieku emerytalnego?
Pani Marszałek, Wysoka Izbo,
Z pracownika robimy niewolnika – tak słyszymy od liderów związkowych. Dlaczego? Bo zdecydowaliśmy się na uelastycznienie czasu pracy. Szefowie związków mają krótką pamięć. Sami się przecież na te zmiany zgodzili w 2009 roku. Dłuższy okres rozliczeniowy i ruchomy czas pracy już przecież obowiązywały w ustawie antykryzysowej. Poparli ją wówczas nie tylko pracodawcy, ale także związkowcy. Sami chcieli zrobić z pracowników niewolników? Nie sądzę.
Uelastycznienie czasu pracy ma podnieść konkurencyjność polskich firm i chronić istniejące miejsca pracy. Co najważniejsze: żaden pracodawca nie będzie mógł wprowadzić zmian bez zgody związków zawodowych lub – jeśli ich nie ma – zgody przedstawicieli pracowników. Pracodawcy nie mogą tego zrobić na siłę. Nie mogą tego zrobić z dnia na dzień. W ciągu pięciu dni muszą przesłać kopię porozumienia do Państwowej Inspekcji Pracy.
Pani Marszałek, Wysoka Izbo,
Słyszę, że bezrobotnych zostawiliśmy samych sobie. 64 mld zł – powtórzę: 64 mld zł - przeznaczyliśmy za naszych rządów na pomoc osobom bezrobotnym. Od kilku lat systematycznie wzrastają wydatki Funduszu Pracy na zasiłki dla bezrobotnych (ponad 10% w latach 2011-2012), jak i wydatki na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu (wzrost o 16% w tym samym czasie). Tylko w kryzysowych latach 2009-2010 przekazywaliśmy na aktywne polityki rynku pracy po 6,2 mld zł rocznie. Dla porównania jeszcze w roku 2006 było to zaledwie niewiele ponad 2 mld zł. W sumie w latach 2007-2013 aż 1,3 mln bezrobotnych wzięło udział w stażach finansowanych z Funduszu Pracy, a prawie milion podnosiło swoje kwalifikacje podczas szkoleń.
Tylko w tym roku na wsparcie bezrobotnych - podniesienie ich kwalifikacji, staże zawodowe czy dotacje na start swojego biznesu - mamy zarezerwowane 4,7 mld zł z Funduszu Pracy. To aż o 1,2 mld zł więcej niż przed rokiem. Dzięki temu możemy pomóc 500 tys. osób szukającym pracy. To są konkretne osoby, które wspieramy w wychodzeniu z bezrobocia. W trudnym okresie spowolnienia gospodarczego wspieramy szczególnie młodzież, w ramach gwarancji pracy od 1 stycznia 2014 wprowadzamy zasadę, że w ciągu 4 miesięcy od zarejestrowania w urzędzie pracy młodzi dostaną ofertę pracy lub wsparcie jedną z form aktywizacji.
Oczywiście, chciałbym żeby środków na wsparcie osób bezrobotnych było jeszcze więcej. Dlatego już w lipcu wystąpiłem do ministra finansów o dodatkowe 0,5 mld zł. Drugi wniosek wysłałem na początku września. Decyzji o odmrożeniu środków spodziewam się w najbliższych dniach. Mam nadzieję, że tak jak w zeszłym roku, kiedy zwiększyliśmy pulę środków również o 0,5 mld zł, będzie ona pozytywna.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo,
To może być zaskoczenie po ostatnich atakach liderów związkowych, ale ja jestem zwolennikiem silnych związków zawodowych. Tylko razem z nimi możemy wypracować najlepsze rozwiązania dla pracowników. Przyjmowaliśmy wiele postulatów związkowych zgłaszanych w komisji Trójstronnej, Naczelnej Radzie Zatrudnienia, Wojewódzkich komisjach Dialogu Społecznego, czy jak ostatnio w opiniach przesyłanych do resortu. Mamy o czym rozmawiać. Gotowy jest projekt ustawy reformującej urzędy pracy, prowadzone są autonomiczne uzgodnienia w sprawie regulacji umów terminowych, czy oskładkowania członków rad nadzorczych i tzw. zbiegów przy umowach zleceniach.
Ten ostatni projekt jest zresztą odpowiedzią właśnie na postulaty związkowców. Wbrew temu co twierdzą, naprawdę jesteśmy otwarci na ich propozycje. Weźmy choćby ostatnie zmiany w Kodeksie Pracy. Uwzględniliśmy uwagi związkowców dotyczące trybu określania godzin pracy w ramach ruchomego czasu pracy, które nie pozwalają zaskakiwać pracowników nagłymi zmianami. Na wniosek związkowców zrezygnowaliśmy ze zmian w przepisach dotyczących długości okresu rozliczeniowego w systemie równoważnego czasu pracy. Nie chodzi tylko o elastyczny czas pracy. Poparliśmy związkowców, którzy apelowali o wydłużenie wieku dziecka, do którego można skorzystać z urlopu wychowawczego podwyższony do 5. roku życia. Ten zapis znalazł się w ostatecznej wersji ustawy. W ustawie o ochronie miejsc pracy uwzględniliśmy większość postulatów związkowych.
Panie Marszałku, Wysoka Izbo,
Ciągle wierzę, że dialog jest możliwy, a jeśli jest możliwy, to jest naszym obowiązkiem. Trzeba tylko dobrej woli obu stron, odpowiedzialności i woli zawierania kompromisów. Ja mogę z pełną odpowiedzialnością zadeklarować: jestem gotowy do takich rozmów. Ale w Komisji Trójstronnej, nie na ulicy. Na ulicy można tylko się przekrzykiwać. My chcemy rozmawiać, chcemy dialogu i czekam na związki zawodowe w Komisji Trójstronnej. Dlatego odkreślmy to, co było grubą linią. Wróćmy do rozmów w Komisji Trójstronnej. Nie na ulicy.