Konferencja prasowa ministrów pracy Polski i Holandii
02-02-2006
W MPiPS 2 lutego 2006 r. odbyło się seminarium informacyjne, poświęcone delegowaniu pracowników w ramach świadczenia usług do Holandii – ze szczególnym uwzględnieniem systemu notyfikacji delegowania, który został wdrożony w Niderlandach od 1 grudnia 2005 r. Seminarium skierowane było do przedsiębiorców świadczących usługi w Holandii i delegujących tam pracowników lub zamierzających to robić, do przedstawicieli instytucji i organizacji wspomagających biznes i urzędów pracy oraz dziennikarzy zainteresowanych tematyką świadczenia usług w Unii Europejskiej. Wzięli w nim udział Henk Van Hoof, Wiceminister Spraw Społecznych i Pracy Holandii i Robert Kwiatkowski, Wiceminister Pracy i Polityki Społecznej. Ministrowie rozmawiali m.in. o otwarciu holenderskiego rynku pracy dla Polaków.
- Nawet najlepsza kontrola nie poradzi sobie z Polakami, którzy chcą pracować – powiedział minister Robert Kwiatkowski. – Pomoże tylko otwarcie rynku i legalizacja – najlepszym przykładem są Wlk. Brytania i Irlandia, które w przeszłości też miały problem z nielegalnymi pracownikami z Polski. Dlatego teraz zadajemy sobie pytanie, co Polska może zrobić dla Holandii, żeby ta otworzyła swoje granice przed napływem pracowników i zniosła ograniczenia na rynku pracy? – stwierdził min. Kwiatkowski.
Staniwsko strony holenderskiej przedstawił min. van Hoof.
- Argumenty za wprowadzeniem okresu przejściowego podsunęła obawa w niderlandzkim społeczeństwie - a zatem także wśród naszych polityków - że w pełni swobodny przepływ pracowników będzie miał negatywny wpływ na nasz rynek pracy, a co za tym idzie - na naszą gospodarkę. Obawiano się, że niskie zarobki i wysokie bezrobocie w Europie Środkowej i Wschodniej spowodują, że ludzie masowo będą szukać pracy gdzie indziej w UE. Baliśmy się, że zaleje nas fala imigrantów, którzy zajmą miejsca niderlandzkich pracowników. Jeśli spojrzymy na partnerów dialogu społecznego, to pracodawcy są zdania, że powinniśmy znieść wszelkie ograniczenia. Polacy są znani jako bardzo dobrzy pracownicy i są wśród niderlandzkich przedsiębiorców bardzo mile widziani. Natomiast związki zawodowe podchodzą do sprawy o wiele ostrożniej. Obawiają się nieuczciwej konkurencji w zakresie warunków pracy i dopuszczają swobodny przepływ pracowników jedynie pod warunkiem, że wszyscy w Niderlandach za taką samą pracę będą dostawać taką samą płacę.
Niewykluczone, że Holendrzy zliberalizują przepisy, dotyczące pracy Polaków, po 1 maja br. Jednak wcześniej przeprowadzą szczegółowe badania, jak taka decyzja może wpłynąć na ich rynek pracy. Ostateczną decyzję podejmie parlament.
- Będziemy zwłaszcza zwracać uwagę na kwestię wypierania niderlandzkich pracowników z rynku pracy przez pracowników z nowych państw członkowskich. Zjawisko to ma miejsce zwłaszcza w dolnych segmentach rynku pracy, w których mamy w Niderlandach najbardziej znaczące bezrobocie. Także to jest przedmiotem naszych badań.
Mimo tego ograniczenia w zeszłym roku wydano Polakom około 25.000 zezwoleń na pracę. Rzeczywista liczba pracowników z Polski wyniosła w granicach od 34.000 do 53.000. Wielu pracujących w Niderlandach Polaków posiada niemiecki paszport, przez co nie jest od nich wymagane zezwolenie na pracę – powiedział min. van Hoof.