Przejdź do menu głównego | Przejdź do podmenu | Przejdź do treści
Jak wiele rodzin wzięło do tej pory udział w programie „Rodzina 500 plus”?
W naszych założeniach uprawnionych do świadczenia miało być 3,7 mln dzieci w 2,7 mln rodzin. Niewiele się pomyliliśmy: w ciągu trzech pierwszych miesięcy funkcjonowania programu „Rodzina 500 plus” rodzice i opiekunowie złożyli już 2 619 861 wniosków o świadczenie wychowawcze. Do 1 lipca br. wydano 2 230 423 decyzje, co oznacza, że 85 proc. wniosków zostało już rozpatrzonych. 47 proc. dzieci do 18. roku życia w naszym kraju otrzyma wsparcie. Ponad połowa w najbiedniejszych województwach: świętokrzyskim i lubelskim (56 proc.), podlaskim (54 proc.), podkarpackim (53 proc.) oraz warmińsko-mazurskim (53 proc.). Najwięcej wniosków złożono w Warszawie (ponad 101,9 tys.), Krakowie (ponad 42,4 tys.), Łodzi (ponad 37,1 tys.) oraz we Wrocławiu (ponad 33,1 tys.).
Dzięki programowi „Rodzina 500 plus” do rodzin trafiło już prawie 5 mld zł, w tym 70,5 mln zł na dodatki wychowawcze i dodatki do zryczałtowanej kwoty dla dzieci przebywających w pieczy zastępczej.
Co mogłaby Pani powiedzieć, o wpływie programu na budżet państwa?
Ocena procesów makroekonomicznych wymaga czasu. Szacuje się, że PKB wzrośnie o 0,5 pkt procentowego. Zauważają go w swoich raportach międzynarodowe agencje ratingowe. Jednak już widać inne, ważniejsze rzeczy. Program poprawił sytuację materialną rodzin. Coraz więcej z nich nie musi robić codziennych zakupów „na zeszyt”. Zwiększyły się obroty w sklepach RTV/AGD, w sklepach wielkopowierzchniowych i w małych, lokalnych sklepikach. Wzrosło zainteresowanie wyjazdami wakacyjnymi – szacuje się, że w tym roku milion dzieci dodatkowo skorzysta z wyjazdów wakacyjnych. Polacy kupują więcej aut. To nic, że są one używane. Często jest to jedyna szansa dla rodziny na poprawę sytuacji. W sierpniu i wrześniu rodzice zaczną kupować wyprawki szkolne i podręczniki.
Najważniejsze jednak, że program jest realizowany w warunkach stabilnego budżetu, w tempie, które umożliwia jego finansowanie.
Wśród przeciwników programu pojawiają się opinie, że rodziny patologiczne będą starać się o więcej dzieci, by przeznaczać pieniądze np. na alkohol. W ilu wypadkach skorzystali państwo z możliwości udzielenia świadczenia w formie rzeczowej?
Tego typu decyzje podejmują pracownicy socjalni w gminach. Zapisaliśmy w ustawie taką możliwość. W całej Polsce były dotychczas 254 przypadki udzielania świadczenia w formie rzeczowej. To dotyczy setnej części procenta uprawnionych. Niezwykle ważna jest autonomia rodziny. Państwo powinno jak najmniej ingerować w rodzinę. Jeżeli zaś mówimy o zastępowaniu czy uzupełnianiu rodziny, to jedynie w skrajnych przypadkach, gdzie rodzice lub opiekunowie nie wywiązują się ze swoich podstawowych obowiązków dotyczących dzieci. Takiej rodzinie trzeba jednak również pomóc poprzez np. terapie, leczenie czy ewentualnie pomoc socjalną.
Jak wiele rodzin dobrze sytuowanych, wykształconych skorzystało do tej pory z programu?
A czy dobrze sytuowana rodzina to taka, która nie spełnia kryterium dochodowego na pierwsze dziecko? Sama nazwa resortu zobowiązuje nas do prowadzenia właściwej polityki rodzinnej, gdyż ona przez wiele lat w Polsce była utożsamiana z polityką socjalną. Czyli ze wspieraniem wyłącznie rodzin znajdujących się w trudnej sytuacji materialnej. Tym razem mówimy, że instrumenty wspierania rodziny mają mieć charakter uniwersalny, powszechny.
To pierwszy tego typu program. Zresztą takie programy działają w zdecydowanej większości państw UE. Zauważamy i wspieramy szczególnie rodziny wielodzietne.
Jak ocenia Pani fakt, że do programu złożył wniosek Ryszard Petru? Czy to miała być jakaś demonstracja?
Ależ jestem głęboko przekonana, że świadczenie trafia nie tylko do naszych zwolenników czy wyborców. I tak miało być. Nie wiem, jakie motywy kierowały panem Petru, ale chciałabym wierzyć, że te pieniądze dobrze posłużą jego dzieciom. A przecież w sumie o nic innego nie chodzi.
PiS cały czas zyskuje w sondażach. Politolodzy i socjolodzy wskazują, że to w dużej mierze zasługa programu „Rodzina 500 plus”. Czy nie obawia się Pani, że kiedy pierwszy entuzjazm przejdzie, społeczeństwo będzie oczekiwało kolejnych programów wsparcia, i tak w nieskończoność?
Program rządowy „Rodzina 500 plus” to niejedyne działanie ministerstwa. Pracujemy już nad kolejnymi programami wspierającymi polskie społeczeństwo. Mówię tu o sytuacji na rynku pracy. Minimalne stawki wynagrodzeń, działania zmierzające do ograniczenia „umów śmieciowych”, likwidacja syndromu pierwszej dniówki czy planowane ułatwienia dla poszukujących pracy – to wszystko w równej mierze powinno wpłynąć na poprawę życia Polaków.
Rozmawiała Magdalena Złotnicka