Przejdź do menu głównego | Przejdź do podmenu | Przejdź do treści
- Program „Rodzina 500 plus” miał przed sobą trzy cele – mówił wiceminister Bartosz Marczuk. – Dwa z nich: redukcję ubóstwa wśród najmłodszych i inwestycję w rodzinę z pewnością dało się osiągnąć. Na ocenę trzeciego, pronatalistycznego, musimy jeszcze poczekać.
- Program „Rodzina 500 plus” miał przed sobą trzy cele – mówił podsekretarz stanu Bartosz Marczuk. - Cel pierwszy, czyli spadek skrajnego nieraz ubóstwa o 70-90 proc. udało się osiągnąć.
Dugi cel, czyli inwestowanie w rodzinę, również osiągnięto. – Nie ma lepszej inwestycji, niż w ludzi, czyli najbardziej atrakcyjne aktywa, jakie ma państwo – przekonywał wiceminister Marczuk. Jak już widać rodziny nie marnotrawią pieniędzy, oszczędzają je albo wydają na edukacje czy wakacje dla dzieci.
Jeśli chodzi o trzeci cel, prodemograficzny, to musimy jeszcze poczekać na wiarygodne dane, choć, w minionym roku zaobserwowano wzrost ciąż o 15 tys.
Odnosząc się do kosztów programu wiceminister Marczuk podkreślił, że 23 mld zł, przeznaczone w tym roku na realizacje programu, to kwota do udźwignięcia przy 840 mld zł, wydawanych łącznie przez państwo.
Zdaniem wiceministra nie ma też obaw o dezaktywizujący charakter programu. – On nie zachęca do porzucenia pracy, ale daje wolność i wybór – tłumaczył. – Zresztą nawet jeśli ten problem dotyczy około 100 tys. kobiet, to przy 16,3 mln osób pracujących w Polsce jest to zaledwie 0,4 proc. całej liczby. Zwrócił też uwagę, że raport NBP, wśród przyczyn odchodzenia z pracy wymienia także konieczność opiekowania się starszymi członkami rodziny.
Wiceminister Marczuk stwierdził też, że choć do końca marca zostanie dokonany przegląd całego systemu pomocy rodzinie, to kotwice programu – wysokość świadczenia i kryterium dochodowe – pozostaną nienaruszone. Przypomniał tez, że od 16 stycznia istnieje możliwość składania wniosków online również o pozostałe świadczenia (becikowe, KDR, rodzicielskie i z Funduszu Alimentacyjnego).