Przejdź do menu głównego | Przejdź do podmenu | Przejdź do treści
To była przede wszystkim spokojna kampania informacyjna. Chodziło o przekaz, że to każdy indywidualnie decyduje, kiedy chce przejść na emeryturę, że to od każdego indywidualnie zależy, jaki moment zakończeniapracyzawodowej jest dla niego najlepszy. A jest to przecież podyktowane różnymi czynnikami. Naszym obowiązkiem było poinformować ludzi o tym wyborze. Jeśli zaś chodzi o to, że 83 proc. Polaków decyduje się na przejście na emeryturę od razu po osiągnięciu wymaganego wieku, to ja podkreślam, że 17 proc. chce jednak pracować dłużej.I, co też trzeba zaznaczyć, dzieje się tak mimo jeszcze obowiązującego wydłużonego wiekuemerytalnego. W przypadku kobiet, których w tej grupie jest znaczna część, jest to na chwilę obecną wiek 61 lati6 miesięcy.
Czy zatem dla pozostałej większości potrzebne są dodatkowe zachęty i jakie mogłyby być skuteczne?
Przede wszystkim potrzebny jest spokojny przekaz, że zmiany, które wejdą w życie od l października, to coś, co nie jest na chwilęizaraz może być zmienione. Podkreślam, że jest to constans, który będzie obowiązywać. A każdy rok dodatkowejpracyto wzrost świadczenia o 8 proc. Obecny algorytm obliczania świadczenia premiuje bowiem dłuższe pozostawanie na rynkupracy.
Obawa o kolejne zmiany przepisów emerytalnych jest jedną z podstawowych wskazywanych przez Polaków przesłanek podejmowania decyzji o przechodzeniu na emeryturę natychmiast po uzyskaniu wymaganego wieku, l nie dzieje się to bez powodu, bo obecna opozycja zapowiada przecież „urealnienie wieku emerytalnego".
Rząd PiS pokazuje swoją wiarygodność poprzez realizację programu, który prezentował w kampanii wyborczej, a jednym z jego punktów było właśnie przywrócenie wieku emerytalnego 60 i 65 lat. Nie mogę oczywiście powiedzieć, że mam gwarancję, że inna władza zachowa się w sposób odpowiedzialny i utrzyma stabilność systemu emerytalnego. On bowiem powinien dawać obywatelom poczucie bezpieczeństwa na wiele lat. Nie może być targany zmianami z częstotliwością kampanii wyborczych. System emerytalny potrzebuje spokoju i stabilności. Wszyscy politycy powinni to rozumieć.
A czy to, że potencjalnie jeszcze w tym roku mogłobyodejść na emeryturę o ok. 320 tyś. osób więcej niż byłoby to bez obniżania wieku emerytalnego, nie jest zagrożeniem dla ZUS i stabilności finansów publicznych? To przecież łącznie ok. 550 tyś. ludzi.
Skutki finansowe przywrócenia wieku emerytalnego 60 i 65 lat zostały bardzo dokładnie policzone. Jesteśmy przygotowani nawet na sytuację, w której 100 proc. uprawnionych zdecydowałoby się przejść na emeryturę w obniżonym wieku jeszcze w tym roku. Ale trzeba pamiętać, że równocześnie mamy bardzo dobrą sytuację na rynkupracy. Wzrasta istotnie wartość pracownika w wieku przedemerytalnym czy już nawet emerytalnym. Kuszący jest też wzrost wynagrodzeń. Liczymy na to, że pracodawcy, którzy dotychczas szukali tylko młodych rąk do pracy, zreflektują się i zobaczą, że te doświadczone i spracowane ręce są dla niego też bardzo ważne i bardzo atrakcyjne. Często niezastąpione.
Ale prawo do emerytury wiążesię również ze stażem.
I o tym też mówiliśmy w kampanii, że gwarancją wypłacalności minimalnej emerytury, którą podnieśliśmy od tego roku do tysiąca złotych, jest co najmniej 20-letni staż składkowy dla kobiet i 25-letni dla mężczyzn. Ci, którzy warunku stażowego nie spełnią, a osiągną wymagany wiek, mogą przejść na emeryturę, ale jej wysokość będzie odpowiednia do kwoty odłożonych składek i tego, jak długo będą świadczenie pobierać. Będzie więc ono jeszcze niższa niż emerytura minimalna. Dlatego kampanię „Godny Wybór. Przywrócenie wieku emerytalnego", kierowaliśmy nie tylko do tych, którzy już za chwilę będą podejmować decyzję o przejściu na emeryturę, ale do wszystkich pracowników, również młodych. Chcieliśmy uzmysłowić ludziom, że o przyszłości emerytalnej trzeba myśleć znacznie wcześniej, bo już od młodości „zbieramy lata" niezbędne do uzyskania przyszłego świadczenia emerytalnego.
Jednak ci, często właśnie młodzi, którzy są zmuszeni pracowaćna tzw. umowach śmieciowych czy wręcz na czarno, niewiele mogą zrobić, nawet jeśli zdają sobie z tego sprawę. Ten problemw kampanii szczególnie podnosiłaSolidarność, od lat walcząca z „uśmieciowieniem" polskiego rynku pracy.
Tak. Wszelkie umowy nieoskładkowanenie przyczynią siędo wyższej emerytury. Trzeba o tym pamiętać, decydując się na przyjęcie złej, nieuczciwej oferty ze strony pracodawcy. Oczywiście, także pracodawcy powinni rozumieć, że na system solidarnościowy składamy się wszyscy, przez całą ścieżkę zawodowej kariery. Temu także miała służyć ta kampania.
Jeżeli już mówimy o pracodawcach, to warto zauważyć, że przyczyny odchodzenia z rynku pracy często bywają zależne nie od pracowników, ale właśnie od pracodawców, którzy nie dostosowują warunków pracy do potrzeb osób starszych. Ciągle brakuje w Polsce tzw. zarządzania wiekiem.
Zarządzanie wiekiem to słabość polskich firm. Być może dotychczasowa sytuacja na rynku pracy tego nie wymuszała. Ale przy dzisiejszym rynku pracownika okoliczności się zmieniają. Liczę na to, że ci, którzy narzekają na brak pracowników, zrozumieją, że z wiekiem miejsca pracy powinny dawać większe gwarancje bezpieczeństwa, ochrony, brać pod uwagę czynniki zdrowotne. Być może wydajność fizyczna starszego pracownika jest mniejsza, ale nadrabia to swoimi kompetencjami, doświadczeniem, lojalnością. Nie myśli, że z powodu wyższego o 100 czy 200 zł wynagrodzenia od razu przejdzie do innego pracodawcy. Jeżeli się przyzwyczaił przez lata, tak szybko nie zmieni otoczenia, jak robią to ludzie młodzi. Warto to wykorzystać. Na pewno, biorąc też pod uwagę sytuację demograficzną, miejsca pracy będą musiały być w krótkim czasie dostosowane do potrzeb starszego pracownika, do jego stanu zdrowia.
Efektywny wiek przechodzenia na emeryturę w Polsce to 53 lata, a tu powodem bardzo często są problemy zdrowotne nasze lub najbliższych. Polityka zdrowotna to niezbędny komponent polityki emerytalnej?
Oczywiście. Zauważamy, że czynniki rodzinne lub zdrowotne są istotną przyczyną relatywnie wczesnego odchodzenia na emeryturę w Polsce. To pokazuje, że polityka społeczna i zdrowotna powinny być absolutnie spójne. W znacznym stopniu bowiem stan zdrowia, jego samoocena wpływa na decyzje emerytalne. Jeśli popatrzymy, że w grupie dłużej pozostających na rynku pracy są głównie kobiety, to trzeba zauważyć, że w znacznym stopniu wpływa na to ich sytuacja zdrowotna. Z badań wynika, że mężczyzna, nawet wiedząc, że jego świadczenie będzie niższe, nie decyduje się na pozostanie wpracy. I nie wynika to z faktu, że jest mniej pracowity, ale jego zdrowie w wieku 65 lat jest już znacznie gorsze. To jest właśnie jeden z indywidualnych czynników wyboru, o którym mówiliśmy w kampanii „Godny Wybór. Przywrócenie wieku emerytalnego". Nie wystarczy powiedzieć, że żyjemy dłużej. Trzeba patrzeć na to, czy dłużej pozostajemy sprawni. Stąd konieczna dostępność do usług zdrowotnych, profilaktyki, rehabilitacji. To czynniki nierozerwalnie powiązane z kwestiami emerytalnymi.
Szczególnie istotne wydaje się właśnie zapobieganie schorzeniom, usprawnianie w procesie rehabilitacji. W tym aspekcie wsparcie pracownika nie jest, niestety, w Polsce na odpowiednim poziomie.
Zmiany, które wejdą w życie od 1 października, to coś, co nie jest na chwilę. Dlatego należy podejmować działania międzyresortowe, łączące politykę społeczną, zdrowotną, zatrudnieniową. Do tego dochodzi konieczność opieki nad przewlekle chorymi członkami rodzin, często rodzicami, co przyczynia się do wczesnego kończenia aktywności zawodowej młodszego pokolenia. Wcześniejsze zadbanie o zdrowie osób aktywnych zawodowo w oczywisty sposób przekłada się zatem na tę aktywność w kolejnych pokoleniach. Ale jednocześnie jest nam potrzebny potencjał opiekuńczy. I właśnie przywracając niższy wiek emerytalny, nieco go wzmacniamy. Często bowiem trzeba zaopiekować się np. wnukami. To kolejny przykład, że czas odejścia na świadczenie to indywidualna decyzja, oparta o analizę konkretnej sytuacji, również rodzinnej.
Ale przecież można po prostu chcieć odpocząć po latach pracy. Pewnie i z takimi głosami spotykali się państwo, prowadząc kampanię „Godny Wybór. Przywrócenie wieku emerytalnego"?
Oczywiście. Przecież jeśli pracowaliśmy długo, ciężko, to mamy prawo skorzystać z emerytury, którą sobie wypracowaliśmy przez 30 czy 40 lat. Ale chciałabym też zaznaczyć, że pozostając dłużej w pracy, niczym nie ryzykujemy, jeżeli chodzi o warunki zatrudnienia. 4-letni okres ochronny obowiązuje. Gdy jego część została wykorzystana przed osiągnięciem wieku emerytalnego, to jeśli zdecydujemy się pracować dalej, pozostała część będzie obowiązywała później. Wiek nie powoduje zatem utraty ochrony przedemerytalnej. Pracodawca nie będzie mógł wypowiedzieć umowy o pracę takiej osobie. Liczę, że także to pomoże zwiększyć ten 17-procentowy wskaźnik Polaków, którzy po osiągnięciu wieku emerytalnego decydują się pozostać w zatrudnieniu.
Rozmawiała Anna Grabowska